poniedziałek, 29 listopada 2010

Odchudzanie i diety

Warto zwrócić uwagę także na to, jak bardzo od kilku dekad zmieniło się postrzeganie odżywiania. Pojawiło się pojęcie zdrowej i niezdrowej żywno­ści.
Jest to związane z przemysłową produkcją artykułów spożywczych, ta­nich, ogólnie dostępnych, ale takich, przy których wytwarzaniu odchodzi się od naturalnego cyklu upraw i hodowli, „w zamian" stosuje się chemię konserwanty. Ta przemysłowa produkcja przyczyniła do powszechnego dobrobytu w Europie i we wszystkich rozwiniętych krajach świata, ale też do pojawienia się chorób cywilizacyjnych, przede wszystkim otyłości. Współczesna medycyna w dużym stopniu wiąże te choroby z naszymi na­wykami żywieniowymi i zaleca diety lecznicze oraz profilaktyczne. Rozwi­jane są wielkie kampanie, by wspomniane nawyki zmienić, wyeliminować z jadłospisu jedne produkty, a wprowadzić inne. Kładzie się ogromny na­cisk na analizowanie i świadomy wybór tego, co jemy, na poznanie skład­ników posiłków, właściwe ich zestawianie. Jesteśmy przestrzegani przed jedzeniem wielu potraw, a nawet straszeni, podczas gdy jednocześnie są one nie tylko łatwo dostępne (np. w szkolnych sklepikach, w kioskac gazetami), ale i reklamowane. Dlatego nie dziwi, że propagowane są róż­ne diety i głodówki oczyszczające organizm, jako sposób na utrzymanie zdrowia i uniknięcie choroby. Nie dziwi też, że niektóre osoby zaczynają się obawiać, że jakieś produkty mogą im zaszkodzić, a inne doświadczają nasilonego lęku przez przytyciem określanego jako bariofobia. Stało się tak, że podejście do spożywanych produktów wyznaczało styl życia i życiową filozofię. Tak bowiem należy rozumieć wegetarianizm, we-ganizm i frutarianizm, które w tym przypadku nie mają wiele wspólnego z ich rzeczywistym kulturowym czy religijnym kontekstem. Dla tych, któ­rzy identyfikują się z tymi nurtami powstają specjalne publikacje, stro­ny internetowe i sklepy. Promowane tutaj zachowania dla wielu stają się osobistym wyborem wzmacniającym tożsamość jednostki, pozwalającym odróżniać się od innych. To, co we wcześniejszych stuleciach postrzegane było jako oczywiste do­bro, nad którym wiele się nie zastanawiano, teraz zrobiło się dyskusyjne, jeśli nie podejrzane. O jedzeniu myśli się jak o problemie, tak więc moż­liwa stała się konstatacja wcześniej absurdalna, a dzisiaj często towarzy­sząca pacjentkom z anoreksją i bulimią, że „nie jeść jest zdrowiej niż jeść".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz