poniedziałek, 29 listopada 2010

Czy mówić innym osobom o problemie?

Joanna choruje na anoreksję od trzech lat, a od półtora roku jest leczona ambulatoryjnie. Kiedy ograniczyła jedzenie i wyraźnie schudła, matka zaczęła ją namawiać, żeby więcej jadła - to nie odniosło żadnego skutku, więc powiedziała mężowi, że boi się o córkę i podejrze­wa, że Joasia może mieć anoreksję.
 Ojciec stwierdził, że żona przesadza, bo zawsze była nadopiekuńcza matką, uznał, że trzeba dać córce spokój, bo „to tylko takie fanaberie okresu dojrzewania, które same przejdą". Matka szukając wsparcia czy chcąc rozładować niepokój, w tajemnicy przed córką opowiedziała o tym problemie swojej siostrze i matce. Obie kobiety uznały, że to poważna sprawa i zabrały się do działania - za każ­dym razem, kiedy spotkały się z Joanną (a te spotkania odbywały się teraz zdecydowanie częściej niż dawniej), każda z nich przekonywała ją 0 konieczności zwiększenia jedzenia, mówiły jej, jak bardzo źle wygląda że powinna zadbać o siebie. Takie postępowanie nasiliło opór Joanny, która nie tylko nie chciała uznać, że jest chora na anoreksję, ale jesz­cze dodatkowo była zła na matkę i czuła żal do niej, że bez jej wiedzy i zgody powiedziała o jej sprawach innym osobom. Joanna już w czasie terapii tak mówiła o tych wydarzeniach: „byłam bardzo zła na mamę, że wypaplała wszystko cioci i babci; od tego czasu one traktowały mnie jak wariatkę i zaczęły się wtrącać w moje sprawy; postanowiłam mamę ukarać i jeszcze bardziej ograniczyłam jedzenie - niech ma za swoje!; przestałam jej opowiadać o różnych wydarzeniach, bo bałam się, że i to wypapla innym". Z tego przykładu widać, że do sprawy ujawniania problemu innym oso­bom z rodziny należy podchodzić delikatnie, z dużym wyczuciem. Pod­czas terapii matka otwarcie powiedziała córce, że czuła się całkowicie bezradna i przerażona widząc, że prośby i argumenty odwołujące się do jej zdrowego rozsądku nie działają. Powiedziała o tym bliskim osobom, w nadziei, że może one uzmysłowią jej, że sprawa jest poważna. Faktycz­nie tak się stało - Joanna uległa namowom trzech kobiet: mamy, cioci oraz babci i zdecydowała się w końcu na wizyty u lekarza i psychologa, jednak przez ponad rok zmagała się ze złością i żalem do matki, zanim o tym otwarcie powiedziała w czasie spotkań terapeutycznych. Dopiero kiedy obie wszystko sobie wyjaśniły, Joanna zaczęła więcej jeść - można powiedzieć, że zrozumiała intencje oraz zachowanie matki i przestała ją karać odmową jedzenia. Kiedy rodzice dostrzegają u swojej córki problem z jedzeniem i zaczy­nają podejmować jakieś działania, powinni o tym powiedzieć wszyst­kim najbliższym osobom, mieszkającym pod jednym dachem. Trudno bowiem utrzymać w tajemnicy sprawę, która budzi tyle niepokoju, Powoduje silne emocje, a poza tym, a może przede wszystkim, jest dla każdego zauważalna. Jeśli rodzice widzą zmiany w zachowaniu córki, to d'a jej rodzeństwa czy dziadków też są one widoczne. Informowanie ich 0 Problemie nie oznacza angażowania ich w działanie. Inne dzieci mają Prawo wiedzieć, co się dzieje z ich siostrą i dlaczego rodzice są zmar­twieni czy zdenerwowani. Niektórzy rodzice boją się powiedzieć o tym pozostałym dzieciom, nawet wtedy, kiedy choroba została już zdiagno-zowana przez specjalistę jako anoreksja lub bulimia i podjęto terapię. Uzasadniają to m.in. tym, że „młodsza córka dopiero wchodzi w okres dojrzewania, jak się dowie, co jej siostra robi, będzie chciała ją naślado­wać i sama też wpadnie w anoreksję"; „starszy syn ma teraz co innego na głowie - przygotowuje się do matury; nie chcemy go angażować w te sprawy, bo nie będzie miał czasu na naukę"; „młodszy syn jest bardzo wrażliwym dzieckiem, jak się dowie, że jego siostra ma taki poważny problem, na pewno będzie się bardzo przejmował; chcemy go przed tym uchronić". Można się zastanowić, czy syn będzie się martwił mniej, jeśli będzie widział i słyszał, że rodzice są zdenerwowani, często rozmawiają czymś z bardzo poważnymi minami i milkną na jego widok, udając, że wszystko jest w porządku, a między nimi a jego siostrą dochodzi do częstych konfliktów? Wręcz przeciwnie, może być mocno zaniepokojo­ny, nie wiedząc o co chodzi, a jego wyobraźnia może stworzyć najbar­dziej dramatyczne scenariusze. Najlepiej powiedzieć o problemie jasno krótko, np. „martwimy się o twoją siostrę, bo od jakiegoś czasu mniej je i schudła; boimy się, że może się rozchorować albo już jest chora; chce­my z nią iść do lekarza (psychologa), żeby poradził nam, jak można jej pomóc". Podobną informację warto przekazać też innym domownikom - babciom, dziadkom, ciotkom. Ważne, aby córka była przy tym obecna, bo sprawa jej dotyczy i ma prawo wiedzieć, co się na jej temat mówi. Jeżeli córka w czasie pierwszej rozmowy z rodzicami prosi ich o to, by nie mówili nikomu o jej problemie, a ona w zamian zobowiązuje się jeść więcej (lub przestać się objadać), rodzice nie powinni temu ulegać, tylko łagodnie przekonać, że nic złego się nie stanie, jak jej brat się dowie, a je­śli się obawia jego kpinek czy docinków, to oni dopilnują, by zachowywał się właściwie. Czasami zdarza się, że rodzice w tajemnicy przed córką przejawiającą ob­jawy anoreksji lub bulimii obligują rodzeństwo do kontrolowania sposobu odżywiania się siostry; nakazują im podpatrywanie jej w czasie ich nie­obecności w domu i przekazywanie im informacji o tym, co i kiedy jad­ła lub w jaki sposób pozbyła się jedzenia. Przydzielanie innym dzieciom roli detektywa bardzo źle wpływa na ich relacje z siostrą, którą stawia po przeciwnej stronie barykady, co nasila jej opór przed przyjęciem pomo­cy, wzmaga podejrzenia, że rodzina jest negatywnie do niej nastawiona, potęguje poczucie odrzucenia i osamotnienia. Z kolei dzieci, które z pole­cenia rodziców mają obserwować siostrę i zdawać im sprawozdanie, z jed­nej strony mogą czuć się wyróżnione, gdyż wypełniają ważne zadanie, ale z drugiej - mieć poczucie winy wobec siostry, której sekrety zdradzają, lub narazić się na agresję i odrzucenie z jej strony. Takie angażowanie rodzeń­stwa to nie najlepszy pomysł i nic dobrego nie może z niego wyniknąć. Większy będzie pożytek ze szczerej, otwartej rozmowy. Dalszą rodzinę, przyjaciół i znajomych można poinformować o problemie, ale rodzice powinni wcześniej zapytać córkę o zgodę albo wyjaśnić jej, dlaczego akurat tej osobie chcą o tym powiedzieć (np. „cioci koleżanka jest psychologiem i może mogłaby nam poradzić, gdzie najlepiej szukać pomocy"; „babcia sama zauważy, że schudłaś i będzie się martwić; po­wiemy jej, że jesteśmy umówieni na wizytę u lekarza i że zajmiemy się tą sprawą, żeby była spokojna"; „lepiej żeby dziadek wiedział o problemie i nie kupował ci tylu smakołyków, bo to prowokuje cię do objadania się i wymiotowania" itp.). Jeżeli któraś z osób znających sprawę zaczyna na własną rękę, bez uzgodnienia z rodzicami i ich córką, podejmować jakieś działania, które - jej zdaniem - mają pomóc w rozwiązaniu problemu, a okazuje się, że to tylko go nasila, potęguje opór i izolację córki lub pogar­sza relacje w rodzinie, rodzice powinni delikatnie zaprotestować i zapew­ne, że mają kontrolę nad sytuacją i sami podejmą odpowiednie kroki po konsultacji ze specjalistą. Niektórzy rodzice naszych pacjentek opowiadali 0 wielu kłopotach spowodowanych przez różne osoby z rodziny, które za­angażowały się tak dalece, że próbowały wziąć na siebie odpowiedzialność za „wyleczenie" dziecka, ale metody przez nie stosowane nie tylko nie były skuteczne, ale wręcz szkodliwe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz